Na piłkarskim portalu "weszło" obejrzałem dość niecodzienny wywiad, z wciąż pozostajacym prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim. Jeszcze nigdy nie spotkałem się, w mediach z tak otwartym, bez mała publicznym postawieniem relacji biznesowych (zakładam, że Leśnodorski nie kłamie) między wspólnikami.
Zaznaczyć należy, iż mówiła tylko jedna strona- D. Mioduskiego, nie było.
Cała rozmowa mocno interesująca, ale prowadzący, w reakcji na podawane przez Leśnodorskiego informacje, niestety nie zadał kilku kluczowych pytań. Oto one:
-Leśnodorski poinformował, iż jego partner Mioduski, majacy w Legii obecnie 60% udziałów nigdy nie zainwewstował w klub nawet złotówki.
Zastanawia, jak to jest, że ktoś ma 60% w jakimś przedsięwzięciu, a nie zainwestował w nie nic?
A może Leśnodorski chce powiedzieć, że Mioduski nie zainwestował ani złotówki swoich pieniędzy?
Wtedy chyba wychodziłoby, że Mioduski jest tam słupem, że pilnuije czyjegoś biznesu?
-Leśnodorski mówi, że sam bez pomocy ze strony Mioduskiego poszukuje dla klubu inwestora strategicznego.
Jak to jest, że mniejszościowy udziałowiec (20%) poszukuje inwestora, a ten większościowy w to nie wnika?
Zaanaczyć warto, że Mioduski długie lata pracował w intwresach Kulczyka, został nawet prezesem Kulczyk Holding, był też w radzie nadzorczej ITI. Sam Leśnodorski to radca prawny, współnik w kancelarii prawniczej.
Swoją drogą ciekawym jest, jak radca prawny, i traeder Kulczyka zdołali zgromadzić/ pożyczyć takie pieniądze, które pozwoliły na wykup klubu do ITI.
Komentarze