co do ostatniej uchwały PE, w naszej sprawie , to moim zdaniem sytuacja jest jasna- jest to próba dyscyplinowania, co do kwestii przyjmowania imigrantów na teren Polski (pisałem o tym w ostatniej notce).
Obecnie osią sporu z naszym krajem jest temat imigrantów, sprawa posunięc rządu w funkcji kolonizacji naszej gospodarki spadła na plan drugi. Po co pilnować swojego biznesu w Polsce, skoro my sami możemy, za chwilę zmienić się nieodwracalnie?
Niemcy. Do tego kraju, w krótkim czasie, (ca 8 miesiecy), przybyło ponad 800 tys. ludzi, i nic nie wskazuje aby dalszy napływ miał się zatrzymać. Jakiś czas temu ich minister SW powiedział, że dla możliwości państwa liczba graniczna to 2 mln. Potem struktury państwa zwyczajnie zaczną się załamywać.
Napłynęło z gołymi rękami, prawie milion bezdomnych, bez języka, znajomości realiów kulturowo-ekonomicznych, wiekszośc to półanalfabeci, nie do wykorzystania w gospodarce. Nastawienie roszczeniowe. Jeśli nawet hipotetycznie przyjąć, że bedzie ich gdzie ulokować, i wyekwipować, oraz dać pieniądze na życie, to jak zapewnić im w funkcjonowanie w dłuższym terminie- zajęcie, perspektywę życia, tak aby nie łazikowali? To zwyczajnie niewykonalne. Niemcy za sprawa swojej kanclerz, i obłędu "willkommenskultur"zagwarantowali sobie bliski paraliż państwa i kultury.
Nic nie świadczo tym, aby liczba obcych pod koniec tego roku była mniejsza niż 2 mln. Jedyna możliwość to zamknięcie szczelne granicy przy pomocy uzbrojonego, i gotowego do interwencji wojska, budowa murów, płotów, czujek.
Mimo, że oni głośno o tym nie mówią, to jestem pewny, iż absolutnym priorytetem ich polityki jest coś co można określić jako: trzeba, obojętnie jak, za wszelką cenę, wyprowadzić przynajmniej 0,5 mln ludzi poza granice kraju. Zasadniczo nie widać żadnej mozliwości wyeksportowania takiej masy komukolwiek, ostatnia nadzieja, czyli tuski z kopaczami odpłynęła.
To dla Niemiec sprawa"życia, lub śmierci", za niedługo niemcy jakie znamy przestaną istnieć.
Podobnie będzie zaraz we Włoszech, ale oni puszczą to wszystko na północ.